czwartek, 2 października 2014

Dzisiejszy post będzie miał charakter kulinarno-podróżniczy. Kilka kolejnych postów to będą przepisy zainspirowane tygodniem spędzonym w Paryżu. 
Paryż to chyba jedyne europejskie miasto, z którym każdy ma mnóstwo skojarzeń.
Najczęściej Paryż kojarzony jest z wieżą Eiffla, modą, bagietkami, ślimakami i szampanem. Po tygodniu delektowania się życiem w tym mieście, mogę śmiało stwierdzić, że Paryż to znacznie więcej niż się spodziewałam. Odradzam wybranie się do tego miasta z wycieczką. Raz tak byłam i żałuję. Stracicie wszytko co najlepsze. Cały klimat, najpiękniejsze miejsca , urocze spacery wąskimi uliczkami, smakołyki Francji – wszystko to Was ominie.

Przed wyjazdem do Paryża, zastanawiałam się co będę tam jeść. Jest to jakby nie było, jedna z ważnych kwestii związanych z wyjazdem. Po wpisaniu do wyszukiwarki hasła „co warto zjeść w Paryżu”, większość wyników dotyczyło taniego przetrwania w stolicy Francji. Mi jednak bardziej zależało na kosztowaniu francuskiej kuchni. Nie jest to wcale takie łatwe, gdyż menu wielu restauracji było zmodyfikowane pod turystów. Pizze, makarony, hamburgery, kurczaki i resztę dań które można zjeść u nas.  Bez braku znajomości języka francuskiego nie zbyt łatwo dało się odnaleźć restauracje z kuchnią regionalną. To co pokosztowałam opisze w kolejnych postach wraz z przepisami.


Podczas porannego, niedzielnego spaceru w okolicy Placu Bastylii, natrafiliśmy na targ na Boulevard Richard Lenoir. Zostałam oszołomiona ilością specjałów prosto z Francji : sery, wina, świeże owoce morza, chrupiące pachnące bagietki, oliwki, ostre papryczki i wiele, wiele innych smakołyków. W mojej głowie pojawiło się setki pomysłów co z tego można by zrobić. Marzeniem byłoby robić codzienne zakupy w takim miejscu i przygotowywać z nich posiłki. Oto zdjęcia które udało mi się zrobić na  zatłoczonym targu:





















Pobyt na tym targu zakończył by się pewnie ogromnymi zakupami, lecz w planach mieliśmy długi spacer więc kupiliśmy sobie tego dnia przepyszną quiche ze szpinakiem i łososiem. Zaskoczyła nas ogromna ilość łososia w środku. Zazwyczaj taki przysmaki mają mało konkretów w sobie, ale ta była niezwykła. 



Następną część kulinarnej przygody w Paryżu opisze w kolejnym poście! ;)

Tagged: , , , , , ,

2 komentarze:

  1. Świetne zdjęcia! Aż by się zjadło takiego sera albo skosztowało prawdziwej francuskiej bagietki! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ojejku jakie pyszności, te owoce morza, sery i bagietki!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :)